11
Poza strugą, poza wodą
Jazda wierzchem przez burzany!
Cztery konie z stajni wiodą,
Każdy rumak zawołany.
Dosiadają oklep grzbieta
I – hop cwałem!!...Heta! Heta!
Na bok, trawy i paprocie,
Bo stratujem wszystko w locie!
Umykajcie, tarnie, głogi,
Jaszczureczki, na bok z drogi! -
Leci tętent przez pustosze,
Aż się echo niesie w ciszy...
Pędzą!Któż by odgadł, proszę,
Że wierzchowce – leśne myszy?
Co to jeszcze z tego będzie!
W Janku aż się śmieje dusza,
Ledwie że nie zgubił w pędzie
Czerwonego kapelusza.
A wtem – prrrr!!– zakrzykną społem
I wstrzymują konie rącze.
Patrzą – siedzą panny kołem
(Powój się nad nimi plącze).