22
I jak się nie zderzą!
Łups i leżą
Skandal krzyczy – ludzie, tu na ulicy
Położyli zebrę okrutnicy
Zaczęła się żalić, łzy wylewać
A jechał słoń – trąbą ogród podlewać
Dziś na ulicy Pocztowej nieszczęście
Wierzcie mi albo nie wierzcie
Na zebrę wbiegła zebra
Aż zatrzęsła ją febra