5
Smutek ze zniechęceniem ręką skinął.
― Tę znam od dawna. Samozwańczo nazwała się ona Dobrocią.
Właściwie ma wiele imion, z których tamtego znajdziesz zaledwie ćwierć litery. Usłużnością jest ona,
Woskowością myśli i woli, Chciwością chwalby.
Mądrość patrzała w inną już stronę i rzekła:
― Więc spójrz na tę drugą. Czy spostrzegasz, jak kunsztownie przechodzi ona pomiędzy najróżniejszymi
z roślin tego pola, żadnej nie zaczepiając ani skrajem sukni, od każdej ostrożnie uchylając ręce, strzegąc stopy
od zdeptania zarówno chwastu, jak kłosu. Ta już pewno niczemu nie zrządzi nic złego. Nie jestże więc Dobrocią?
― Nie ― odparł Smutek. ― W księdze imion, której Przyroda na pamięć mi wyuczyć się rozkazała, nazywa
się ona: Nijakość i Bierność.
― Więc wskażę ci jeszcze jedną. Popatrz tylko na tę, której rumieńce pożądliwości, zawiści, pychy do czoła
uderzają, a jednocześnie w kamiennym milczeniu kurczą się wąskie usta i cicho, układnie lgną do piersi
ręce, od wyciągnięcia się powściągane. Nic nam do tego, co tam wewnątrz kipi i skowyczy, skoro ona tego żadnym
dźwiękiem i ruchem nie zdradza, gdy grzeszną jest, skromną i nieszkodliwą- czyż nie jest Dobrocią?
― Ani trochę w to nie wierz - gorzko śmiejąc się odparł Smutek. ― Jest ona wszem Złością, której
towarzyszy Obłuda, a nie zachęca Odwaga. Byleby tylko zamknęły się wszystkie oczy i uszy - to, czego pożąda,
cichutko pochwyci, a przedmiot gniewu swego lub zawiści z tyłu zajdzie i nie szczekając ukąsi.
Mądrość zamyśliła się głęboko, a Smutek mówił dalej:
― Widzę, że wyraźnie określić ci muszę cel moich poszukiwań, bo jakkolwiek wzrok masz jasny, czasem
przyćmiewa go i łudzi wielka mnogość i rozmaitość zjawisk, które badasz. Ażeby zniknąć z tego pola, potrzebuję
spotkać i panią jego uczynić Dobroć szczerą, czynną, odważną, cierpliwą, litościwą, umiejącą kryć łzy własne,
a ocierać cudze, zadania krzywdy lękającą się, tak jak ogień lęka sięwody, a ku ofierze śpieszącą jak łania śpieszy kuwodzie.