6
Dobroć rozpatrującą winy nie dlatego, ażeby winowajcę przekląć, lecz dlatego, ażeby w nim choć drobną nić
niewinności dostrzec; Dobroć, rylcem wdzięczności wytłaczającą w pamięci każdą doznaną laskę, a jak mamy
kamień wyrzucającą z serca każdą własną urazę; Dobroć, która jest Prawością, bo cudzym dobrem cieszy się,
zamiast pożądać go dla siebie, i Pracowitością, bo dobra światu przysporzyć gorąco pragnie, i Mądrością,
bo ma takie zaklęcia i leki, które rany goją, ciemności rozpraszają i...
― Przestań; przestań, o Smutku ― przerwała Mądrość ― bo nic nowego mi nie powiadasz, a słowa twoje
budzą znowu moją tęsknotę za doskonałą światłością.
Więc Smutek rzekł już tylko:
― Gdyby Dobroć, której szukam, zapanowała nad tym polem, moja wędrówka po nim byłaby skończoną...
Wraz z mnóstwem ciemnych istot, z którymi wspólnie opuściłem otchłań złego, mógłbym powrócić do niej
i na dnie jej w pokoju lec i wypoczywać.
Skończył, a Mądrość, w zamyśleniu pogrążona, długo z czołem na dłoni opartym stała, aż rzekła:
― Lituję się nad tobą, mój bracie, a zarazem nad wszystkim, co żyje...
―Mniemasz, może, iż tej istoty wcale na tym polu nie ma?―drżącym od niepokoju głosem zapytał Smutek.
Mądrość po długim znowu namyśle rzekła:
― Nie wiem...
I odeszła.
Smutek zaś, tak jak wprzódy, polem wlókł się a wlókł się; ciemne zasłony, k\órymi był okryty, zachmurzały
jasność słoneczną; od bladości jego oblicza na kwiaty padała barwa trupia, a od ciężkiego jego oddechu kłosy
zginały się ku ziemi i marnie roniły napełniające je ziarna...