7
ROZDZIAŁ 1
— Nasz Młynek jest bardzo stary — powiedział kolejarz Mikołaj do swej
małżonki Celiny.
— Moim zdaniem należałoby go wyrzucić.
— Tak, tak, Mikołajku — przytaknęła kolejarzowa Celina. — Masz świętą
rację, kochany. Ani szufladka nie rusza się, jak należy, ani żarna nie mielą zia-
ren, jak trzeba. Niektóre ziarenka przelatują do szufladki niezmielone. Masz ra-
cję, trzeba by wyrzucić ten Młynek do kawy i kupić na to miejsce coś lepszego.
Ale teraz już późny wieczór i nie chce mi się wychodzić na podwórze. Idźmy
spać, Mikołajku.
Pani Celina podreptała słać łóżka. Ścieląc brzuchate poduszki, wspominała
dalekie, odległe czasy, kiedy była jeszcze bardzo młoda i pan Mikołaj był bar-
dzo młody, i oboje któregoś tam poranka popijali kawę niedzielną. W owych
zamierzchłych czasach Młynek wyglądał tak: cały w kolorze wiśniowym.