13
ROZDZIAŁ 2
Była głucha noc. Śnieg padał wielkimi płatkami.
Na ulicach miasta ani żywej duszy! Tylko przed Arsenałem policjant nieru-
chomy jak latarnia.
Młynek sunął blisko-blisko przy murach domów, bo bał się, żeby go ktoś
nie zatrzymał i nie zapytał, skąd idzie i dokąd.
Niestety nie udało się.
— Odpowiedz mi natychmiast, łaziku, co robisz na ulicy o tak późnej po-
rze? — zapytał policjant, pochylając się nad Młynkiem.
— Nic nie robię, dobry panie — odparł Młynek. — Po prostu cierpię na
bezsenność i wyszedłem na maleńką przechadzkę.
— A twoi rodzice lub opiekunowie?
— Nie mam ani rodziców, ani opiekunów.
I przy tych słowach Młynek zapłakał tak rzewnie, że stary, dobry policjant
również nie mógł powstrzymać się od łez. Ale zasłonił oczy ręką, żeby Młynek,
broń Boże, nie widział, że on też płacze.