Rudy Zenek wprawdzie nie do końca wierzył w opowieści Kałużnika (uważał, że za
bardzo się przechwala), ale wolał zachować przyzwoitą odległość od tej dziwnej
bądź co bądź kałuży. Po prostu dla własnego bezpieczeństwa.
- Chcesz się przekonać, co potrafi moja Kałuża?
Wchodź!
- namawiał Kałużnik ze złowieszczym, jak się zdawało Rudemu Zenkowi,
uśmiechem.
- Nnnie... nnie - Rudy Zenek czuł się coraz bardziej nieswojo w towarzystwie Kałużnika.
- M... może n... następnym razem - rzucił w końcu i
wziął nogi za pas
, oglądając
się na wszelki wypadek przez ramię, czy nie scigają go Kałużnik i jego kałuża.
- Uff - odetchnął z ulgą dopiero za płotem.
Tu go chyba nie dopadną.
23