192
Zakończenie
Załoga okrętowa składała się z rozmaitych osób. Uwagę naszą zwróciła pewna piękna dziewczyna oraz
pewna wiekowa już, ale bardzo miła jejmość. Dziewczyna okazała się córką jednego ze sławnych podróżników, zaś
jejmość - wdową po kupcu perskim. Dziewczynie było na imię Arkela, zaś jejmości - Barabakasentoryna. Arkela
oczarowała mię od pierwszego wejrzenia. Oświadczyłem się jej niezwłocznie i zostałem przyjęty. Wuj Tarabuk
zachwycił się otyłą nieco postacią Barabakasentoryny. Idąc wmoje ślady nie zwlekał ani chwili, jeno od razu wyjawił
jej chęć ożenku.
― Zgodziłabym się na ożenek, ale pod warunkiem, że zmyjesz z twarzy te czarne cętki, które cię szpecą
i czynią podobnym do Murzyna ― odrzekła Barabakasentoryna.
― O Barabakasentoryno! ― odpowiedział wuj. ― Te czarne cętki są literami, które się wiążą w słowa
cudowne! Wiedz, żemna powierzchni mego ciała kazał wydrukować moje poematy, jestembowiempoetą. Będziesz
więc miała we mnie męża i książkę do czytania.
― Nie znoszę książek i nigdy ich nie czytam ― odparła Barabakasentoryna. ― Nie cofnę mego warunku.
Jeśli chcesz mię posiąść, musisz zmyć z twarzy ten druk przebrzydły.
― O Barabakasentoryno! ― westchnął wuj Tarabuk. ― Kocham cię nad życie i gotów jestem ponieść
wszelką ofiarę, byle tylko nazwać cię żoną. Prawdziwy poeta wszystko może przezwyciężyć prócz miłości! Nie wiem
jednak, czym mogę zmyć ten druk, który nazywasz przebrzydłym? Zdaje mi się, że nic go już nigdy nie zmyje!
―Mam zioła, których wywar zmywa wszelkie plamy― rzekła Barabakasentoryna. ―Dam ci je natychmiast,
abyś jeszcze w czasie podróży wykonał mój warunek.
Barabakasentorynapodaławujowi pudełkoz ziołami.Wuj pochwycił je i udał siędokajutywraz zChińczykiem,
aby tam spróbować mocy tych ziół.