182
― Trudno ― odpowiedział wuj głosem bezsilnym. ― Nie mogę dłużej wytrzymać wzroku tych potwornych
kobiet! Widok jadowitych żmij i wężów, które wypełzają z ich oczu, odbiera mi spokój, odwagę i wszelki humor.
Jestem pewien, że nie zniesławię swego imienia, gdyż jest ono zbyt znane i znakomite. Nawet kapitan obcego
okrętu wykrzykuje tytuł mego poematu. Jest to niezbity dowód mojej poczytności.
― „Naprzód”! ― zawołał znów kapitan.
Tym razem wuj Tarabuk nie wytrzymał i błyskawicznie odwrócił się tyłem do Purpurowca.
Zaledwo to uczynił, a jedna z olbrzymek tygrysim susem przeskoczyła z Purpurowca na pokład naszego
okrętu i spadłszy na kark wujowi obaliła go na ziemię. W tej chwili reszta jej towarzyszek, skacząc w ślad za nią,
przedostała się na nasz okręt. W okamgnieniu niezwalczone olbrzymki skrępowały sznurami kapitana i całą załogę.
Znieruchomieni marynarze z wściekłością spoglądali na wuja Tarabuka.
― Tchórz! ― wołali jedni.
― Potwór! ― wrzeszczeli drudzy.
― Zdrajca! Diabeł! ― krzyczeli inni.
Bardzo być może, iż na twarzy wuja Tarabuka zakwitł w tej chwili bolesny rumieniec wstydu, lecz nie można
go było dojrzeć z powodu zbyt gęstego druku, który pokrywał tę twarz czarną zasłoną.
― Moja to wina i przyznaję się do niej ― szepnął nieszczęsny wuj spuszczając oczy. ― Chętnie bym teraz
stawił czoło tysiącom najstraszniejszych olbrzymek, ale niestety, chęć moja jest spóźniona, gdyż krępują mię więzy,
których zerwać nie mogę. Mam wszakże nadzieję, iż w inny sposób potrafię nas wszystkich wyratować.
To mówiąc ściskał w dłoni jakiś papier, szczelnie zapisany. Poznałem ów papier. Był to wiersz, który wuj
Tarabuk niegdyś napisał na cześć Piruzy, a który tyle razy polecał mi wręczyć jakiejkolwiek spotkanej w drodze
królewnie.
― Pani! ― rzekł wuj Tarabuk zwracając się nagle do olbrzymki, która stała tuż obok. ― Pani! Domyślam się,
że jesteś królową olbrzymek, bo górujesz nam nimi wzrostem. Pozwól tedy, królowo, iż ofiaruję ci wiersz pisany
na cześć kobiety, która potrafi ocenić wartość autora tego wiersza. Przeczytaj go, a jestem pewien, że wiersz ten
oczaruje ciebie. Uwielbisz poetę, który go stworzył, i pozbawisz więzów jego i całą załogę!