179
― Baczność! ― zawołał po chwili. ―Widzę okręt, zwany Purpurowcem. Załoga jego składa się z okrutnych
kobiet-olbrzymek, które zajmują się rozbojem na morzu.
Warkocze ich są purpurowe, a twarze piękne i straszne zarazem. Kobiety owe napadają na zbłąkane okręty,
biorą w niewolę załogę i sprzedają swych niewolników czarodziejom, którzy zamieszkują wyspy zaklęte. Trudno im
stawić opór, gdyż są nadzwyczaj silne. Nic nam jednakże nie pozostaje, jak tylko walczyć do ostatniej kropli krwi!
Bądźmy mężni i odważni! Nie ulęknijmy się przemocy tych olbrzymek! Wstyd bowiem okazać się tchórzem wobec
kobiet!
Słowa kapitana wywarły na wszystkich znaczne wrażenie. Marynarze zapomnieli o wuju Tarabuku i o liście
diabelskim. Nowe niebezpieczeństwo skupiło uwagę całej załogi. Dzięki zgrozie niespodzianego wypadku wuj
Tarabuk nie został wrzucony do morza.
Pomimo ciemnoty wieczoru widzieliśmy wyraźnie kołyszący się na falach Purpurowiec. Czerwone drzewo,
z którego był zbudowany, jaśniało dziwnym, szkarłatnym blaskiem niby łuna pożarna. Szkarłatne żagle gęstwiły się
na wysokich masztach.
Na pokładzie Purpurowca widniały groźne postacie olbrzymek, które właśnie zaplatały swe purpurowe
warkocze, aby imnie przeszkadzały w boju. Zaplatały je szybkimi ruchami białych, cudownych dłoni. Oczy olbrzymek
płonęły niby gwiazdy.
Wkrótce Purpurowiec zbliżył się do nas o tyle, żeśmy mogli dosłyszeć śpiew strasznych olbrzymek.
― Morze, głębokie morze, bezbrzeżne morze ― śpiewały olbrzymki. ― Bystry Purpurowiec unosi nas
na wzburzonych falach. W świetle czerwonych latarni płoną nasze warkocze szkarłatne. Zaplatajmy je co prędzej,
aby nam nie przeszkadzały w bitwie. Morze, głębokie morze, bezbrzeżne morze! Dziwaczny Purpurowiec kołysze się
na grzbietach fal. Noc nadchodzi. Światło czerwonych latami zabarwia ciemność dookolną. Zaplatajmy co prędzej
nasze warkocze szkarłatne. Zbliża się godzina bitwy. Zwycięski Purpurowiec piętrzy się w ciemnościach nocnych.
Biada naszym wrogom!
Śpiew olbrzymek napełnił nasze piersi uczuciem lęku. Śpiew ten coraz wzmagał się i potężniał. Purpurowiec
wciąż zbliżał się do naszego okrętu.
1...,172,173,174,175,176,177,178,179,180,181 183,184,185,186,187,188,189,190,191,192,...198