172
Pośpiesznie oddaliłem się od ocknionego olbrzyma, gdyż właśnie spostrzegłem okręt, który płynął tuż koło
brzegu. Dałem znak dłonią i okręt zatrzymał się natychmiast.
Wbiegłem szybko na pokład i poradziłem kapitanowi, aby niezwłocznie odbił od brzegu, bałem się bowiem
olbrzymiego króla. Odpłynęliśmy już dość daleko, gdym posłyszał nagle głos króla Miraklesa, który znowu mówił
sam do siebie:
― Położę się na brzegu swej wyspy i zasnę innym snem. Po śnie błękitnym chcę mieć sen purpurowy!
Król Mirakles ziewnął i znowu położył się na brzegu wyspy. Zapewne zasnął natychmiast, gdyż z pokładu
okrętu i ja, i kapitan, i marynarze ujrzeliśmy nagle, że na wyspie powstaje kolejno i stopniowo cudowny gród, pełen
purpurowych pałaców, purpurowych drzew i kwiatów, i ptaków. Po chwili gród ten zapełnił się ludnością
w purpurowych szatach i zdawało mi się, żem wyróżnił wśród tłumów nowo powstałą królewnę, równie piękną jak
znikniona Chryzeida.
Wkrótce jednak okręt nasz oddalił się, tak że purpurowy gród, wyśniony przez króla Miraklesa, znikł nam
z oczu.
Po trzech miesiącach żeglugi przybyłem do Balsory, a stamtąd pośpiesznie udałem się do Bagdadu.
1...,165,166,167,168,169,170,171,172,173,174 176,177,178,179,180,181,182,183,184,185,...198