Mlynwk do kawy - page 75

75
ROZDZIAŁ 10
Całe lato wędrowali do rodzinnego miasta Stella i Młynek do kawy.
Kiedy wreszcie w środku jesieni ujrzeli z dala bramę miejską, Młynek zapła-
kał. Bo stara brama była zniszczona i tylko na jednej wieży kościelnej kręcił
się blaszany kogucik. Wszystkie inne koguciki zabiły podłe kule z wyspy Atra.
Nie tylko rodzinne miasto Młynka zniszczyła wojna, nawet w dalekiej Polsce,
w mieście Sandomierzu, kula przebiła na wylot piękny Ratusz.
Gdy tak szli przez ulice miasta, Stella również płakała. Ani jedna georginia
nie kołysała się w ogródkach. Ludzie nie tylko nie mieli na georginie, ale rów-
nież na zwykłą białą kawę.
Dzieci wychodziły do szkoły bez śniadania, a za powrotem nikt nie czę-
stował ich obiadem. Głód, zły czarownik z ognistą brodą, schwytał mnóstwo
dzieci do worka i zatopił w dalekiej rzece.
1...,65,66,67,68,69,70,71,72,73,74 76,77,78,79,80,81,82,83,84,85,...86
Powered by FlippingBook