— Razu pewnego — poczęła
makolągwa — żył sobie poczciwy
chłopiec, Janek.
— Czy był bardzo zdolny? — spytał
szczur.
— Nie — odparła makolągwa. —
Nie sądzę, aby posiadał jakiekolwiek
wybitne zdolności, bo odznaczał się
tylko dobrym sercem i wesołą, krągłą,
zawsze pogodną twarzą. Mieszkał
w mizernej chałupce, sam jeden i po
całych dniach pracował w swym
ogrodzie. Ale też w całej okolicy nie
było ogrodu równie uroczego.