32
— Rodzajnik — ukłoniło się Żyjątko.
— A ty masz rodzajnik? — zdumiał się URODZONY.
— Nijaki — zmartwiło się Żyjątko — są z nim pewne kłopoty. Na przykład: NAGA BYWAŁO –
to już nie dla mnie. Skoro jestem nie ta, tylko nijakie, to muszę się zgodzić na NAGIE BYWAŁO.
W ogóle wstyd, ale w przypadku rodzajnika nijakiego rzecz stoi na bakier z gramatyką.
URODZONY POD BZEM zabrał się z ogromnym zapałem i ze wzrastającą odrazą do pracy.
Żyjątko z przerażeniem obserwowało, jak drąży grunt coraz głębiej i głębiej, wyrzucając na
powierzchnię coraz większe pokłady glinki, złota, miedzi, zupy żółwiowej i co tam jeszcze.
— Czegóż i gdzie szukasz, nieszczęśliwy Książę? — zawołało Żyjątko w głąb wykopanego
do Antypodów tunelu.
– Zająłem się górnictwem, aby z całą pewnością ustalić, jak głęboko mylę się w najrozmaitszych
sprawach. Najważniejsze jest przecie, aby ustalić, czy jestem URODZONY POD BZEM,
czy nie daj Bóg POD PSEM.
— A może pod Snem — zmartwiło się dyplomatycznie Żyjątko, ale zapomniało, że ma na
podorędziu Biedajstwo, które z przedziwną bezczelnością huknęło w głąb studni — Urodziłeś
się pod PCHŁEM! — i zemknęło.
— Nie, tego już nie mogę wytrzymać! — odparował URODZONY POD BZEM.
Nie wytrzymał i zaczął parować.
—W takim razie proponuję — powiedzało Żyjątko — żeby Pan od dzisiaj nazywał się GEJZER,
a na imię miał, żeby lepiej brzmiało IZYDOR. Biedajstwo zapewne zgodzi się być Pana matką
chrzestną.
1...,22,23,24,25,26,27,28,29,30,31 33,34,35,36,37,38,39,40,41,42,...122