39
yjątko akurat spało po obiedzie, kiedy rozległo się ogromne walenie
do drzwi. Żyjątko spało bardzo smacznie po obiedzie, ale przy takim
waleniu straciło apetyt i obudziło się.
— A któż tam? — zawołało zniesmaczone.
— To ja — gruchnęło spoza drzwi dość znajomym Żyjątku głosem.
— Proszę nie gruchać, lecz wyrażać się delikatniej. I co za ja?
— Swój — gruchnęło nieco delikatniej.
— Mój? — zainteresowało się Żyjątko.
— Twój! — gruchnęło spoza drzwi.
— A może JEGO? — zaambarasowało się Żyjątko.
— Jego też — brzmiała odpowiedź.
— Skoro również i jego, to chyba, jak mniemam, chodzi o jakieś Biedajstwo. Proszę bardzo,
niech TO wejdzie.
Drzwi rozwarły się z furkotem i za progiem stanęło w całej krasie Biedajstwo. Wszakże było
to Biedajstwo przedziwnie napyfane, nastopyrczone, obraźliwe wręcz.
— Nie jestem Biedajstwo — huknęło od progu — Jestem PESTKA!
— A, to zupełnie zmienia sytuację — zmartwiło się Żyjątko i założyło odświętną piżamę.
—Taka nominacja przynosi Pani zaszczyt. Pani pozwoli, że Pani powinszuję, chciałom powie-
dzieć powiśniuję. Widzę, że kariera się rozwija.
— Oczywiście — powiedziało Biedajstwo — teraz, jako PESTKA będę twarda, nieustępliwa
i nie do zgryzienia.
Rozdział trzynasty,
czyli: Jestem Pestką!