33
Na przykład kiedyś, kiedy po raz kolejny poprosiłem go, żeby zasłonił okno, powie-
dział, żebym przestał mu zawracać dupę — naprawdę tak powiedział — bo chyba widzę,
że uczy się do egzaminu.
I wcale nie przeprosił mnie za to, tylko wsadził nos w książkę.
Ale na drugi dzień zapytał — to znaczy, że zapamiętał mimo wszystko — czy ma zasło-
nić okno czy też nie…
Więc kiedy pani psycholog, myśląc, że nie widzę, jak zapisuje wszystko w służbowym
notesie — że to był służbowy notes to nawet największy głupek by się domyślił — wróciła
i jeszcze raz pogłaskała mnie po głowie, dodałem jeszcze, że gdybym przez przypadek nie
został lekarzem, to na pewno chciałbym być psychologiem i pomagać chorym dzieciom
przezwyciężać stres.
Na ten kit nawet Bastek i Szymek nie dali się nabrać, bo kiedy pani psycholog wyleciała
na korytarz z notesem, obaj spojrzeli na mnie i parsknęli śmiechem, a TDF zasłonił się
podręcznikiem.
Powiedziałem, że pewnie byłoby jeszcze weselej, gdybyśmy w jakiś sposób mogli do-
brać się do tego notesu i poczytać, bo pewnie zawierał same rewelacje na nasz temat.
A potem Bastek zawiązał sobie na głowie chustkę i zaczął udawać panią psycholog i zada-
wał same mądre pytania, a my, to znaczy ja i Szymek, byliśmy pacjentami.
— Czego najbardziej się boisz? — pytał Bastek wymachując rękoma.
— Że na śniadanie będzie grysik — odpowiadał Szymek. — Grysik nawiedza mnie
w nocnych koszmarach, co noc topię się w grysiku…
— A ty, mój chłopcze? — Bastek odwrócił się w moim kierunku.
— A ja się boję, że któregoś dnia Brodacz pomyli sobie rurki i podłączy mi cewnik za-
miast kroplówki.
Przerwał nam tubalny śmiech od strony drzwi…
W drzwiach stał nie kto inny tylko Brodacz we własnej osobie, śmiał się i ocierał oczy
rękawem zielonego fartucha.
— A ja się boję — powiedział — że gdyby pani psycholog zobaczyła was teraz, to pew-
nie zmienilibyście oddział na zupełnie inny…
— Taki bez klamek! — wykrzyknął Bastek, a Szymek aż zapiał ze śmiechu.
Brodacz jeszcze chwilę, pośmiał się z nami, a potem poszedł sprawdzić, co słychać
w innych pokojach.