— To nie ma nic do rzeczy — powiedział. — Oczywiście kiedyś wydawało mi się, że
jestem nietykalny, i ja, i moi bliscy…Że świat nigdy nie wystawi mnie na próbę. Yul… Julek.
Od tamtego czasu wiele razy myślałem, żeby odejść stąd, ale nie mogłem was zostawić.
— Nas? — zapytałem.
Brodacz skinął głową,
—Was. To byłoby jak zdrada w stosunku do Julka. I dlatego jestem tutaj dalej. Postano-
wiłem w dalszym ciągu o was walczyć, bo zwyciężyć musi życie.
Wytarłem nos, ale głos mi drżał i rwał się.
— A jeżeli ja umrę? — zapytałem. — Jeżeli umrze Bastek, Szymek albo Wiewiór?
— Życie nie umiera — powiedział Brodacz. — Zawsze jest silniejsze niż śmierć.
Odetchnął jakby z ulgą i ukrył twarz w dłoniach.
Sięgnąłem po sowie pióro.
Delikatnie dotknąłem zielonego fartucha tuż na wysokości serca.
— Czar piątego pióra… — szepnąłem.
Brodacz wyprostował się i mocno przytulił mnie do siebie.
— Przepraszam — powiedział. — Nie powinienem był…
Chwyciłem jego suchą, ciepłą dłoń.
— Nie, nieprawda, — zawołałem i powiedziałem mu to, co kiedyś na jednym ze spa-
cerów powiedział mi Dziadek — po co mamy obok siebie innych ludzi, bo nauka zabrała
Brodaczowi na pewno tyle czasu, że nie miał kiedy się nad tym zastanowić…
1...,45,46,47,48,49,50,51,52,53,54 56,57,58,59,60,61,62,63,64,65,...76