63
Gdybym teraz stanął wśród kolegów z mojej klasy, pewnie by mnie wyśmiali i poszli
kopać piłkę, i nikt nie chciałby słuchać moich tłumaczeń, że myślenie o sobie wcale nie jest
mniej ważne niż futbol.
Kiedy słońce przesunęło się na drugą stronę budynku, przyszedł Brodacz. Od razu za-
uważyłem, że coś się zmieniło — szedł jakoś lżej, jak człowiek, który zdjął ciężki plecak.
I rozmawiał z nami też jakoś inaczej. Był takim Brodaczem, jakiego znałem sprzed cza-
su, gdy do szpitala trafił Yul.
„Już dobrze” mówiły jego oczy, kiedy sprawdzał wykres temperatury i kiedy przeglądał
książkę leżącą na stoliku Wiewióra.
A ja zupełnie nie wiedziałem, jak powiedzieć o tym, co chciałem robić wieczorem…
Pewnie, że mógłbym prosić o pomoc Dziadka, ale wtedy byłbym tylko karzełkiem po-
dróżującym na grzbiecie miękkiej, szarej sowy, a tak bardzo chciałem być po prostu sobą.
I, co najgorsze, nie mogłem tak po prostu mrugnąć do Brodacza, żeby na chwilę zabrał
mnie na korytarz, bo mam mu coś ważnego do powiedzenia… po pierwsze dlatego, że
był to Brodacz, a po drugie dlatego, że na sali mówiło się o wszystkim otwarcie — choćby
o takich rzeczach, jak życie czy śmierć.. A Królowa Jednej Nocy, choć tak nagle i niespo-
dziewanie ważna dla mnie, była w porównaniu z tym niczym….
Kiedy Brodacz obejrzał już wszystko, co miał do obejrzenia i kierował się do drzwi,
wziąłem głęboki oddech i powiedziałem o Ance i oranżerii.
Brodacz podrapał się w głowę, a potem zwrócił się do chłopaków:
— No i co, pozwolić, czy nie?
— Pozwolić! — wrzasnął Wiewiór, a Bastek i Szymek podnieśli w górę kciuki.
Brodacz spojrzał pytająco na TDF-a.
— No i co ty na to, Marku? — zapytał.
TDF zamknął książkę i rozłożył ręce.
— Mus to mus — powiedział.
A wtedy, zupełnie nieoczekiwanie odezwała się Siostra Pączek:
— Sama chciałabym to zobaczyć — i spojrzała na TDF-a jakoś przyjaźniej niż zwykle.
A TDF zaczerwienił się jak burak i powiedział, że skoro mamy komplet, to można za-
brać resztę chłopaków.
Byłem trochę zły, bo liczyłem na chwilę spokoju i na dodatek Wiewiór, jak gdyby chciał
podkreślić, że on jeden na tej sali ma włosy. Nasmarował je sobie jakimś paskudnym żelem
1...,52,53,54,55,56,57,58,59,60,61 63,64,65,66,67,68,69,70,71,72,...76