62
Tak, jakby Rumpel nie mógł robić czegoś dla czystej przyjemności, tak jak mój Dzia-
dek.
— N… nie — zająknąłem się — ja sam pogadam z Brodaczem… znaczy się z dokto-
rem. Powinien się zgodzić, bo czuję się zupełnie dobrze.
Dziewczynka uśmiechnęła się. A potem usiadła obok mnie i zaczęliśmy gadać o tym
wszystkim, o czym zwykle się gada — o szkole, o kolegach i całej masie nieważnych
rzeczy.
Tak dobrze mi się gadało, że nie zauważyłem, jak nadszedł Rumpel.
— Pora wracać — powiedział i uśmiechnął się podstępnie.
— Hej — zawołałem — a jak dać ci znać, czy mogę przyjść, czy nie?
— Przyjdę pod okno — odpowiedziała i znikła między drzewami.
Rumpel przez chwilę pchał mój wózek w milczeniu, aż w końcu nie wytrzymał.
— Dobrze, że porozmawialiście… Ania jest tutaj bardzo samotna, dokuczają jej z po-
wodu koloru skóry. Przyjechała do mnie na wakacje i całymi dniami siedzi sama.
Zrobiło mi się trochę dziwnie. To, że miała ciemną skórę, nie miało dla mnie żadnego
znaczenia, a może odwrotnie —może dlatego wydała mi się inna i mądrzejsza, niż wszyst-
kie dziewczyny, które znałem?
— Sprawa prosta — skwitował moje wywody TDF. — Po prostu obydwoje jesteście
inni.
I otworzył książkę. Po zjedzonym obiedzie zrobiło mi się ciężko i sennie. TDF zasłonił
żaluzje i otworzył książkę. Widocznie znowu uczył się do jakiegoś egzaminu, bo minę miał
z gatunku „nie zawracaj mi dupy”, a mi było to na rękę, bo mogłem myśleć o Afryce, gdzie
mieszkała Anka razem z rodzicami i o kaktusie, który miał zakwitnąć wieczorem.
Głupio mi było, bo strasznie wpadłem z tymi kaktusami — kiedy gadaliśmy na ławce
pod oranżerią wypaliłem, że kaktusy rosną w Afryce, a Anka powiedziała, że nieprawda,
że w Ameryce Południowej i że nie wszystko co ma kolce to kaktus, i że kaktusy wbrew
pozorom potrzebują dużo wody. Ale na szczęście wcale się przy tym nie wymądrzała, po
prostu powiedziała jak jest naprawdę, i tyle.
Bastek i Szymek grali w warcaby, Wiewiór czytał książkę, a ja udawałem, że śpię i my-
ślałem, myślałem, myślałem… nigdy nie przypuszczałem, że myślenie to taka fajna rzecz.
Nigdy nie wiedziałem o sobie tak dużo, jak teraz i nigdy dotąd nie byłem tak siebie samego
ciekawy.
1...,51,52,53,54,55,56,57,58,59,60 62,63,64,65,66,67,68,69,70,71,...76