103
Rozumiałem najzupełniej trwogę kapitana. Piła jest to ryba potworna, obdarzona w miejscu przedłużenia
pyska zębatym i ostrym narzędziemw kształcie piły. Nie wiem, czy ryba owa posiada zbrodnicze skłonności, to tylko
pewna, że innych narzędzi prócz przyrodzonej piły nie posiada. Toteż cokolwiek chce zmajstrować, ucieka się zawsze
do tego jedynego narzędzia. Jakiegokolwiek czynu się podejmie - czyn ten zawsze sprowadzi się do piłowania.
Wszystko jej jedno, co piłuje, byle piłowała. Cały jej żywot polega na nieustannym i nieuniknionym piłowaniu.
Trudno określić, czy przychodzi na świat po to, ażeby piłować - czy też piłuje po to, ażeby w jakikolwiek sposób
zaznaczyć swą obecność na świecie. Trudniej jeszcze określić, czy piłuje dlatego, iż naprawdę chce piłować, czy
też dlatego, że nie posiada innego prócz piły narzędzia i że każdy jej odruch jest mimowolnym piłowaniem.
Byłaby z pewnością stworzeniem użytecznym, gdyby przychodziła z pomocą drwalom lub traczom. Zamiast
wszakże uspołecznić się ku użytkowi i pożytkowi ludzkiemu, woli przebywać w dzikim i drapieżnym stanie.
Napada częstokroć gromadnie statki, a wówczas - niechybna zguba grozi każdemu okrętowi! Zgraja
bowiem pił z lubością, z zapałem i ze sporym znawstwem przepiłowuje najgrubsze nawet dno okrętu. Doraźne
zasklepienie i zalanie smołą przepiłowanych szczelin i otworów nie pomaga, gdyż niestrudzona i niczym nie zrażona
piła przepiłowuje je na nowo ze zdwojoną szybkością. Najlepszym potwierdzeniemmoich słów jest opisany poniżej
wypadek z naszym okrętem.
Słowa kapitana przejęły nas trwogą i rozpaczą. Wszyscy jak jeden mąż zbiegliśmy po schodach i drabinach
na spód okrętu i pilnie zabraliśmy się do roboty. Dno było podziurawione w trzystu miejscach, a było nas właśnie
trzystu - chłop w chłopa - tedy każdy stanął na straży jednego otworu, aby go nieustannie zasklepiać. Na jedno
okamgnienie udało się nam powstrzymać napływ wody do okrętu. Wszakże nieszczęście chciało, iż trafiliśmy
na jakieś wyjątkowo przebiegłe i ostre piły. Zamiast bowiem piłować zasklepione przez nas otwory, upatrzyły sobie
świeżemiejsca w przerwach pomiędzy dawnymi otworami. Zanim zdołaliśmy zrozumieć, co się święci, przebiegłe
piły przepiłowały nowych trzysta otworów. Zapewne liczbą dorównywały nam bez reszty. Było nas trzystu
dzielnych marynarzy - przeciwko trzystu przebiegłym piłom. Przerzuciliśmy się do nowopowstałych otworów
i jęliśmy je zasklepiać z niezwykłą pracowitością. Zanim jednak doprowadziliśmy robotę do połowy, przebiegłe
piły, korzystając z czasu, ze zdwojoną szybkością przebodły trzysta zasklepionych przez nas otworów.