95
―Dziękujęcizauprzejmośćiprzyzwolenie!―zawołałmłodzieniec,serdecznieściskającmojedłonieinatychmiast
folgując chorobliwym odruchom twarzy, która całkowicie wydłużyła się teraz w pysk Diabła Morskiego.
Ponieważ z natury nie jestem podejrzliwy, więc opowieść młodzieńca uspokoiła mię najzupełniej. Poczułem
dla niego litość, a nawet przyjaźń. Żałowałem go z całego serca, bo jakżeż można nie żałować młodzieńca, któremu ludzka
twarz wydłuża się w pysk zgoła diabelski, w chwili gdy zbliża się na przykład do cudownej królewny lub przed odjazdem
żegna się z tak ukochanym wujem, jak na przykład wuj Tarabuk?
Udawałem odtąd starannie, iż wcale nie spostrzegam chorobliwych skurczów jego twarzy. Młodzieniec zaś,
czy to dla ulgi osobistej, czy też dla okazania mi bezwzględnej ufności, pofolgował swej twarzy do takiego stopnia,
iż odtąd skwapliwie i stale upodobnił ją pyskowi Diabła Morskiego i wziąwszy mię pod rękę szedł wzdłuż wybrzeża,
nie zadając sobie zgoła trudu pozbycia się choćby na chwilę tego pyska i przybrania - choćby przez zwyczajną
grzeczność - uprzejmiejszego wyrazu twarzy.
Pomimo to zaprzyjaźniłem się z młodzieńcem i co dzień wieczorem chadzaliśmy razem po wybrzeżu
morskim. Opowiadałemmu o moich podróżach, on zaś zwierzał mi się ze swoich marzeń i zamiarów podróżniczych.
Wykazywał przy tym niezwykłą znajomość morza. Umiał nieomylnie przepowiadać pogodę i niepogodę. Znał
wszelkie rodzaje ryb bytujących w morzu. Pewnego razu wyznał mi nawet, iż kocha morze stokroć więcej niźli
grunt stały i że woli pijać słoną wodę morską niż przaśną wodę rzeczną, tym bardziej że ta ostatnia sprawia mu bóle
żołądkowe. Kto inny namoimmiejscu domyśliłby się, z kim ma do czynienia. Było jasne, iż domniemany młodzieniec
jest po prostu Diabłem Morskim. Tylko dzięki mojej bezprzykładnej łatwowierności mogłem tak zaufać jego
zapewnieniom. Łatwowierność moja została wkrótce ukarana.
Młodzieniec pewnego razu zaczął namawiać mię do wspólnej podróży:
― Będę ci w podróży pomocny ― rzekł z zapałem. ― W razie niebezpieczeństwa osłonię cię własną moją
piersią. Jestem bowiem silny i odważny. Łatwiej we dwóch dać sobie radę w podróży. Umiem pływać jak ryba.
1...,88,89,90,91,92,93,94,95,96,97 99,100,101,102,103,104,105,106,107,108,...198