92
― Powrót do tego państwa jest mi wzbroniony. Czyha tam na moje życie okrutny Degial, którego pomsta
bywa zawsze straszliwa i nieodparta. Mogę ci za to, drogi wuju, opowiedzieć wiele innych cudów, które widziałem.
―Ha, trudna rada! ―zauważył smutnie wuj Tarabuk. ―Nie widziałeś tym razemPiruzy, lecz za to z pewnością
spotkałeś jakowąś inną istotę nieziemską.
― Spotkałem istotę płomienną, której na imię było Sermina.
― Tedy w braku Piruzy ―mówmi o Serminie.
Opowiedziałemwujowi całą historię Serminy od początku do końca. Płomienna postać Serminy w moim opisie
tak oczarowała wuja Tarabuka, że zgoła zapomniał o istnieniu Piruzy.
― Dziwna jednak była owa Sermina, nieprawdaż? ― zauważył wuj w głębokiej zadumie.
― Dziwna ― potwierdziłem smutnie.
― I płomienna, powiadasz?
― Płomienna.
― Czy bardzo płomienna?
― Bardzo! Wszakże j ą własny ogień wewnętrzny spalił na popiół.
― Czyś zachował ów popiół?
― Zachowałem go w urnie, którą przywiozłem do Bagdadu.
―Podaruj mi tę urnę. Patrząc na nią będę tworzył tak pięknewiersze, jakich nigdy jeszcze dotąd nie tworzyłem.
― Urny tej nie oddam nikomu! ― odrzekłem posępnie. ― Zapominasz, wuju, o tym, że z tysiąca dwustu
pięćdziesięciu trzech uderzeń serca Sermina przeznaczyła mi tysiąc pierwszych!
― Z pewnością przeznaczyłaby je dla mnie, gdyby mnie choć raz jeden przed zgonem ujrzała. Lecz los
chciał, że umarła, pozbawiona mego widoku! Nieszczęśliwa! Nawet w godzinę śmierci nie dane jej było ostatnim
spojrzeniemogarnąć od stóp do główmojej postaci! Jestempewien, iżwidok takiego jak ja poety sprawiłby niezmierną
ulgę konającej i dodałby jej otuchy do trwania w światach pozagrobowych! Cóż mam jednak czynić? Nieustannie
rozmijam się z istotami płomiennymi, które mi są przeznaczone chyba po to, abym ich nigdy w porę nie oglądał.
Życie jest pełne pomyłek niepowetowanych!
1...,85,86,87,88,89,90,91,92,93,94 96,97,98,99,100,101,102,103,104,105,...198