115
Zamieszkałem w jednym z pomniejszych domostw, które się znajdowały w pobliżu pałacu królewskiego.
Obok mnie mieszkał kupiec nazwiskiem Hassan, który miał niezwykle piękną żonę Korybillę.
Zaprzyjaźniłem się z nimi i odtąd całe dnie i wieczory spędzałem w ich domu na rozmowach.
Zauważyłem, iż państwo króla Pawica odznacza się dwiema osobliwościami. Po pierwsze - wszystkie bez
wyjątku kobiety są niezwykle piękne i czarujące. Po wtóre zaś - mężczyźni, pomimo zapału do konnej jazdy, wcale
nie używają, a nawet nie znają siodeł.
― Czyliż to być może ― spytałem Hassana i Korybilli ― że w państwie waszym nikt nigdy nie używał siodła?
― Czego? ― zawołali oboje ze zdziwieniem.
― Siodła ― powtórzyłem.
― Nie znamy tego słowa i nie wiemy, co znaczy, a przeto trudno nam odpowiedzieć na twoje pytanie.
Starałem się rozmaicie wytłumaczyć im znaczenie tego słowa.
― Jest to miękki przedmiot ― rzekłem ― który wtłacza się na grzbiet koniom, aby udogodnić jeźdźcowi
jego konne stanowisko.
― Czemuż w takim razie to, co ma stanowić wygodę jeźdźca, wtłacza się na grzbiet koniom, nie zaś
jeźdźcom? ― spytali oboje.
― Dla tej prostej przyczyny, że siodło ma na celu utworzenie pewnego przedziału pomiędzy jeźdźcem
a koniem.
―Wtakimrazieniepojmujemy, czemu ten, kto chce koniadosiąść, jednocześniepowinien się starać oprzedział
pomiędzy sobą a koniem.
― Grzbiet koński ― mówiłem dalej ― jest wąski i twardy. Łatwo zeń stoczyć się na ziemię. Tymczasem
siodło jest szerokie i miękkie, można utrzymać się na nim doskonale i uniknąć upadku.
― Nikt jeszcze w naszym państwie z konia nie spadł ― zauważył Hassan ― toteż nie pojmuję, w jakim celu
mamy się posługiwać przedmiotem, który właśnie chroni od upadku.
―Widzę, że mi się nie uda wytłumaczyć wam wszystkich przewag siodła. Otóż zamiast tłumaczyć zajmę się
wyrobem siodeł, a wówczas sami osobiście sprawdzicie ich użyteczność. Będzie to dlamnie zajęcie wielce zyskowne.