123
― Dziwi mię ― zauważyłem z goryczą ― iż pod panowaniem tak dobrodusznego króla trwają w całej pełni
tak okrutne zwyczaje.
― A jednak ― odrzekł król z uśmiechem ― moja dobroduszność, która tak ci do serca przypada, jest
też tylko zwyczajem, któremu muszę się poddać tak samo ślepo jak ty - pogrzebaniu żywcem twej osoby. Czy
jestem dobroduszny z natury - nie wiem. Wiem tylko, iż odwieczny obyczaj mojej krainy przypisuje każdemu królowi
dobroduszność. Korzystam z owej przypisywanej mi powszechnie dobroduszności tak skwapliwie, iż od dawna już
pod tym względem zatraciłem wszelką miarę i wszelkie probierze. Czytam bajki, uśmiecham się, udaję człowieka
roztargnionego, gadam częstokroć niedorzeczności i z każdym rokiem coraz pośpieszniej dziecinnieję. Tak każe
obyczaj i jestemmu posłuszny. Spełniam w ten sposób obowiązek zwany królowaniem i nie tyle jestem znużony, ile
oczarowany owym obowiązkiem. Toteż oburzeniem mię napełnia niewdzięczny protest i bunt przeciwko łaskawie
ofiarowanym ci przez nas obowiązkom. Pomyśl tylko, że twoja niechęć dla zwyczajowego pogrzebania żywcem
twej osoby jest tym samym, czym byłby z mojej strony bunt przeciw własnemu tronowi i własnej osobie. Po
raz pierwszy zdarza mi się słyszeć w mym państwie tego rodzaju utyskiwania. Przerwałeś mi na chwilę czytanie
bajek i nieustanny postęp mej dobroduszności, zdążającej ze zdwojonym w ostatnich czasach pośpiechem
do bezwzględnego zdziecinnienia. Pozostaw mię tedy w spokoju. Powracam do swej bajki, którą przerwałem
w miejscu najciekawszym.
Król znów spojrzał na mnie z dobrodusznym, dziecinnym niemal uśmiechem i pogrążył się w czytaniu, ja zaś ze
smutkiem i rozpaczą opuściłem pałac.
Wieczorem tego dnia odbył się pogrzeb Hassana i Korybilli. Orszak pogrzebowy przesunął się przez całe
miasto aż ku zamiejskim wzgórzom. Hassan, według zwyczaju, na własnych barkach dźwigając szklaną trumnę
z martwą Korybillą. Za nim - na olbrzymim rydwanie - dwa czarne rumaki wiozły cały jego dobytek ruchomy
stoły, krzesła, meble, szafy oraz olbrzymi zbiór albumów z przeróżnymi znaczkami pocztowymi, gdyż Hassan był
słynnym i zapalonym zbieraczem znaczków pocztowych i posiadał okazy najrzadsze, których się nigdzie nie spotyka.
1...,116,117,118,119,120,121,122,123,124,125 127,128,129,130,131,132,133,134,135,136,...198