116
Zasłynę bowiemwwaszymkraju jako pierwszy rymarz i wynalazca siodeł. Prócz tego sprzedaż siodeł zapewni mi dochody
znaczne, a jestem na razie pozbawiony odpowiednich środków do życia.
Zająłem się wtedy wyrobem siodeł. W ciągu kilku miesięcy mieszkanie moje napełniło się po brzegi tysiącem
najwytworniejszych siodeł.
Ogłosiłem wówczas całemu miastu, iż nauczę wszystkich używania nowego przyrządu do konnej jazdy,
który się nazywa siodłem, a który, udogadniając konną jazdę, chroni jednocześnie od upadku. Oznaczyłem godzinę
próby i wybrałem na miejsce pokazu najobszerniejszy plac w samym środku miasta.
O godzinie oznaczonej cała ludność zgromadziła się na placu.
Sprowadzono tysiąc rumaków, na których zazwyczaj rycerze króla Pawica jeździli oklep.
Stanąłem na środku placu, otoczony stosami spiętrzonych siodeł i mając u boku mych przyjaciół: Hassana
i Korybillę, którzy z ciekawością wyczekiwali moich pokazów.
Wybrałem dla doświadczeń pierwszego z brzegu rumaka, osiodłałem go i dosiadłem. Jąłem kłusować
po placu, aby dać możność obecnym dokładnego przyjrzenia się mojej jeździe. Po czym zsiadłszy z rumaka
zaproponowałem, aby z kolei ktokolwiek z rycerzy dosiadł go i wypróbował przewagę jazdy na siodle nad jazdą
oklep. Nikt wszakże z rycerzy nie chciał się odważyć na próbę. Jedni zdradzali oznaki czegoś w rodzaju wstydu,
którego przyczyn zrozumieć nie mogłem. Drudzy najwidoczniej bali się siodła niby jakiejś zasadzki lub pułapki
diabelskiej. Inni zaś wymawiali się tym, że nie są w tej chwili usposobieni do jazdy konnej. Inni jeszcze mówili:
― Jakżeż możemy dosiąść konia, który ma na grzbiecie coś zgoła niekońskiego, a tak zbytecznego jak wrzód
lub garb? Chętnie zresztą dosiądziemy tego rumaka, o ile ów pomysłowy cudzoziemiec umieści swe siodło
z dala od grzbietu, pod brzuchem końskim, lub przytwierdzi je do ogona.
Usilne moje namowy z pewnością spełzłyby na niczym, gdyby nie to, że sam król Pawic przybył nagle na plac.
Wysłuchawszy cierpliwie moich objaśnień oraz zarzutów rycerzy, rozkazał mi raz jeszcze dosiąść osiodłanego
rumaka. Uczyniłem to natychmiast i znowu objechałem plac dokoła.
Król przyglądałmi się uważnie i zwidocznympodziwem. Gdymzeskoczył z rumaka, rzekł domnie zwielkimuznaniem: