118
Król pierwszy stoczył się w dolinę, zgoła nieuśmiechniętą twarzą zwrócony ku nam, zaś tyłem - ku celowi
swej własnej wycieczki. Za nim stoczyła się reszta rycerzy. Wówczas stało się to, czegom się najbardziej obawiał.
Zaledwo konie dotknęły kopytami wonnego podścieliska doliny, gdy król i wszyscy rycerze pospadali z siodeł
na ziemię. Wśród całej ludności kobiecej uczynił się zgiełk i zamieszanie, natomiast ludność męska zachowała
spokój całkowity, leżąc rozmaicie na dnie doliny i nie starając się nawet czy też nie mogąc powstać na nogi. Ja i cała
ludność kobieca zbiegliśmy co tchu ze wzgórza w dolinę.
Politowania godny widok przedstawił się naszym zapłakanym źrenicom! Król i rycerze doznali tak bolesnego
upadku, że nie było nawet mowy o tym, aby o własnych siłach wrócili do domu! Przerażenie ludności kobiecej było
tym większe, że od stworzenia ziemi nikt w państwie króla Pawica nie spadł dotąd z konia. Po raz więc pierwszy
doznano tu tego rodzaju katastrofy i po raz pierwszy stwierdzono możliwość takich upadków!
Ludność kobieca zajęła się przenoszeniem rannych i uszkodzonych do ognisk rodzinnych. Po czymwmieście
przez trzy miesiące z górą trwała ponura i bezludna cisza. Cała bowiem ludność męska pod nieustanną pieczą
kobiet leżała w łóżkach i czekała cierpliwie, aż rany się zagoją. Wreszcie, gdy już wszystkie rany zagoiły się i zabliźniły,
zaczęto mi składać wizyty dziękczynne, gdyż tak kazały obyczaje i grzeczność. Pierwszy odwiedził mię król Pawic
i ze łzami w oczach dziękował za mój wynalazek. Cały był pokryty sińcami, bliznami i guzami.
―Dobry to i ciekawywynalazek―rzekł łkającpocichu―alema jednąwadę, amianowicie tę, że jest niewygodny.
Mówiąc to wręczył mi do rąk własnych siodło, które przyniósł pod pachą. Nazajutrz składała mi wizyty cała
ludność męska ściskając w milczeniu moje dłonie i zwracając siodła, którymi ją obdarzyłem. Wkrótce mieszkanie
moje znów po brzegi wypełniło się siodłami.
Przez czas długi nie wychodziłem z domu na ulicę, bom się wstydził pokazać na oczy tym, którzy tyle z mego
powodu ucierpieli.
Po długim wszakże namyśle napisałem do króla list treści następującej: