36
― Nie jest to księga zwykła. Przeciwnie, jest to księga niezwykła. Dziwna, najdziwniejsza ze wszystkich ksiąg
na świecie. Zapewne ci wiadomo, piękna Piruzo, że z powodu nieustannego brzmienia gongów żadna roślina,
żaden zwierz, żaden człowiek nie mógł istnieć na wyspie Degiala. Wszystko tam powoli zamarło. Lecz potężny Degial
zamienił wmalowidła oszołomione dźwiękami gongów rośliny, zwierzęta i mieszkańców tej wyspy. Z tych malowideł
duch niewidzialny ułożył księgę i przechowywał ją w szczelinie skalnej jako pamiątkę kwitnącego niegdyś życia
i wesela. A wszystko tu żyje i śpiewa, i porusza się w tej książce, jeno w zmniejszeniu. Zobaczysz tu zmniejszone
drzewa, zmniejszonych ludzi i zmniejszone zwierzęta. Pomimo zmniejszenia życie w tej księdze płynie tak, jak
niegdyś płynęło na wyspie. Za zimą idzie wiosna, za wiosną - lato, za latem - jesień. Mieszkańcy tej księgi sieją
i orzą, i budują nowe pałace, i wyprawiają huczne wesela, i śmieją się, i płaczą, i grzebią swych umarłych,
i witają nowonarodzonych. Musiałem walczyć z Degialem, aby mu tę księgę odebrać. Walka była straszna
i niebezpieczna. Chętnie jednak naraziłem swe życie, byleby tylko przynieść ci w podarunku ślubnym tę księgę. Zajrzyj
do niej, a zobaczysz, że jest cudowna.
Piruza otworzyła księgę i krzyknęła ze zdziwienia i radości.
Na kartach cudownej księgi barwiły się malowidła żywe, zupełnie żywe. Wiosna właśnie nastała, wiosna
buchnęła wonią i słońcem z kart tajemniczej księgi. Zmniejszeni ludzie wychodzili ze zmniejszonych pałaców
na zmniejszone ulice. Biegli po ulicach na zmniejszone łąki i na zmniejszonych łąkach zrywali zmniejszone kwiaty.
Piruza zbliżyła do księgi swoje różowe uszko i posłyszała wyraźnie daleki głos zmniejszonych ludzi. Wszyscy
chórem wołali:
― Wiosna, wiosna!
I słychać było śpiew i ćwierkanie zmniejszonych ptaków, które siedziały na zmniejszonych drzewach.
Piruza z zachwytem oglądała księgę, aż wreszcie spytała Hindbada: - Czy mogę sięgnąć w głąb tych
malowideł, aby wyjąć stamtąd jednego z tych zmniejszonych ludzi i przyjrzeć mu się z bliska?
― Możesz ― odpowiedział Hindbad - uczyń to jednak ostrożnie, aby nie zdruzgotać pałaców, nie połamać
drzew i nie sparzyć ręki o to małe słonko, które tam świeci na ich zmniejszonym niebie.