41
W odpowiedzi na te nasze słowa i przestrogi Degial zniknął nam z oczu. Stał się zupełnie niewidzialny.
Przeklęliśmy go oboje za upór, nieposłuszeństwo i za naganne przywiązanie do czarów. Odtąd Degial opuścił dom
rodzicielski i zamieszkał wraz ze swymi gongami na wyspie Kassel, gdzie panuje jako duch potężny, potworny
i niewidzialny. Dźwiękami gongów odbiera przytomność wszelkim stworzeniom, sieje dokoła śmierć i postrach
i nie myśli o tym, aby się zająć pracą uczciwą i szlachetną. Chociaż jest moim synem, nienawidzę go z całego
serca za jego wyrodną niewidzialność i potworność. Dlatego też chcę cię uprzedzić o zamysłach Degiala. Czuje
on nienawiść nie tylko do ciebie, lecz i do Hindbada, choć sam go stworzył i zaopatrzył w księgę czarodziejską.
Ciebie nienawidzi za to, żeś go znieważył, a Hindbada za to, że jest do ciebie podobny. Postanowił tedy zabić ciebie
i Hindbada, złożyć was obu w jednej trumnie i pochować w jednym grobie.
Dreszcz mię przeszedł od stóp do głów na myśl, że mogę się znaleźć w jednym grobie z moim wrogiem, który
jest do mnie jak dwie krople wody podobny. Straszny byłby grób, gdzie spoczęłyby dwa takie trupy! Któż by się
pomodlił na takim grobie? Któż by wiedział, za kogo ma się modlić: czy za duszę Sindbada, czy za duszę Hindbada? Nawet
po śmierci ścigałoby mię to okropne podobieństwo! Musiałbym się przez wieki całe dzielić trumną i grobem, i snem
wiekuistym, i ciszą mogilną z moim wrogiem, z moim sobowtórem, z istotą potworną, bo stworzoną sztucznie i zgoła
po czarnoksięsku.
―Dobrastaruszko!―zawołałemzrozpaczony.―Poradźmi, comamuczynić, abyuniknąć tegoniebezpieczeństwa?
― Degial zajęty jest dopiero przygotowaniem czarów i zaklęć odpowiednich, aby z ich pomocą zgładzić
ciebie i Hindbada. Udaj się natychmiast na brzeg morza, stoi tam właśnie okręt, który za chwilę ma do Balsory
odpłynąć. Siądź na ten okręt i wróć do Bagdadu. Unikniesz tym sposobem wszelkiego niebezpieczeństwa. Wówczas
Degial, nie mogąc ciebie dosięgnąć, zostawi w spokoju Hindbada i pozwoli mu żyć nadal w chwale i szczęściu.
Podziękowałem matce Degiala za dobrą radę. Zabolało mię wprawdzie to, że ratując siebie ratuję
jednocześnie Hindbada, przedłużając jego szczęście i chwałę. Wolałem jednak przyczynić się mimo woli do jego
chwały i szczęścia aniżeli znaleźć się z nimw jednym grobie. Pożegnałem staruszkę i co tchu pobiegłem na brzeg morza.
Stał tamrzeczywiście okręt, który za chwilęmiał do Balsory odpłynąć. Siadłemna okręt i wkrótcewypłynąłem
na morze oddalając się coraz bardziej od brzegów wyspy króla Miraża.
1...,34,35,36,37,38,39,40,41,42,43 45,46,47,48,49,50,51,52,53,54,...198