40
― Budzę, aby cię uprzedzić o niebezpieczeństwie ― zaszemrała staruszka.
― Kto jesteś? ― rzekłem głosem znużonym i sennym.
― Zdziwisz się, gdy powiem, kto jestem― zaszemrała znowu staruszka. ― Jestemmatką Degiala, lecz mam
dla ciebie litość i życzliwość. Mąż mój był słynnym w mieście szewcem. Gdy Degial na świat przyszedł, ucieszyłam się
myśląc, że będzie godnym swego ojca następcą i zajmie się uczciwym i szlachetnym rzemiosłem szewskim.
LeczDegial jużwósmymrokużyciabył dziwakiem, zawracał sobiegłowęcudami i czarami, okazywał pogardędlawłasnych
rodziców i oświadczył stanowczo, że woli zostać duchem niewidzialnym aniżeli najsłynniejszymwmieście szewcem.
I ja, i mój mąż drwiliśmy z jego zamiarów i błagaliśmy, aby się zajął pracą sumienną, uczciwą i szlachetną. Lecz był uparty,
nie zważał na nasze drwiny i błagania i twierdził, iż czuje w sobie powołanie do sztuki czarnoksięskiej. Daremnie i ja,
i mój mąż nieboszczyk tłumaczyliśmy mu codziennie, iż powinien słuchać naszych rad doświadczonych i uczyć się
rzemiosła szewskiego. Nie chciał się uczyć i dzięki wrodzonym zdolnościom czarnoksięskim z dniem każdym stawał
się dla nas coraz bardziej niewidzialnym. Degialek od dziecka nienawidził ludzi, zwierząt i roślin.
Kochał tylko muzykę. W pokoju swym nagromadził tysiące rozmaitych gongów i uderzał w nie po całych
dniach i nocach. Nieustanne brzmienia gongów odbierały sen mnie i mojemu mężowi nieboszczykowi. Spędzaliśmy
noce bezsenne, które nas wycieńczyły i pozbawiły sił do pracy. Toteż dnia pewnego i ja, i mój mąż nieboszczyk tak
rzekliśmy do Degiala:
„Niedobry synu, nie tylko stajesz się dla nas coraz bardziej niewidzialny, lecz na domiar złego odbierasz
nam sen dźwiękami gongów i narażasz nas na wycieńczenie i chorobę. Prosimy cię oboje, abyś zaniechał gry
na gongach i abyś przestał stawać się niewidzialnym. Jeśli nadal będziesz trwał w uporze i nieposłuszeństwie,
wyrzekamy się ciebie na wieki! Nie chcemy mieć bowiem syna niewidzialnego, który nic innego nie robi, jeno
po całych dniach i nocach gra na gongach. Nie po to wszakże ojciec na byt twój pracuje i nie po to matka
na świat cię zrodziła, abyś się bawił w niewidzialność i grał na gongach, zamiast się zająć uczciwym rzemiosłem
szewskim.”
1...,33,34,35,36,37,38,39,40,41,42 44,45,46,47,48,49,50,51,52,53,...198