46
― A pamiętaj powiedzieć Piruzie, żeby przysłała po mnie do Bagdadu stu rycerzy konnych! Będę wprawdzie
stawiał opór, ale bardzo lekki!
Przynagliłem kroku i wkrótce tak się oddaliłem od wuja Tarabuka, żem już nie słyszał jego głosu.
Nazajutrz z rana byłem już w Balsorze. Omal się nie spóźniłem, gdyż okręt za chwilę miał już odbić od brzegu.
Zdyszany wbiegłem na pokład. Poranek był słoneczny. Radość rozpierała mi piersi, gdym uczuł, że okręt z lekka się
kołysząc unosi mię hen, daleko, w kraje nieznane. Wsparłem się łokciem o burtę okrętu i zapatrzyłem się w dal
morską. Kołysanie okrętu wkrótce mię uśpiło. Przymknąłem oczy i oddałem się rozkoszom snu, ponieważ zmęczony
byłem całonocną podróżą. Zaledwo sen owładnął moim ciałem, a już poczułem, że wokoło mnie dzieją się jakieś
czary. Fala, która z pluskiem uderzała o ścianę okrętu, rozpadła się nagle na dwoje i wynurzył się z niej straszliwy łeb
Diabła Morskiego.
― Jak się masz, Sindbadzie ― rzekł Diabeł Morski zaglądając mi w oczy swymi nieodpartymi ślepiami.
― Mam się nieźle ― odpowiedziałem natychmiast, zdobywając się na ironię, nie pozbawioną wszakże
strachu. ― Nie rozumiem jednak, po co się wynurzasz z fali i ukazujesz moim oczom? Wcale nie jestem spragniony
twego widoku.
― Stęskniłem się do ciebie ― odrzekł Diabeł Morski. ― Byłem pewien, że rady moje utkwiły głęboko
w twym sercu i że w końcu opuścisz nudny dom wuja Tarabuka, aby na świecie szerokim szukać nowych przygód.
― Gnają mnie w świat nie twoje rady, lecz moje własne marzenia i żądze ― odrzekłem z dumą.
― Tym lepiej, tym lepiej ― zauważył Diabeł Morski. ― Zawszem się o to starał, aby rady moje odpowiadały
twoim żądzom i marzeniom. Mam do ciebie żal słuszny za to, żeś ongi list mój wrzucił do głębiny morskiej zamiast
go zachować przy sobie na pamiątkę. Znalazłem ten list w morzu i korzystam ze sposobności, aby go dzisiaj zwrócić
tobie.
―Precz z tym listem!―zawołałem.―Nie po tomgo falommorskimoddał, aby go znowu przyjąć z powrotem!
Nie chcę tego listu! Brzydzę się tym listem! Protestuję przeciw temu listowi!
―Nadaremnetweokrzyki!―odrzekłDiabełMorski.―Poniechajwszelkichwysiłkówi sprzeciwień. Znieruchomię
cię moim wzrokiem i wsunę list z powrotem do kieszeni.
1...,39,40,41,42,43,44,45,46,47,48 50,51,52,53,54,55,56,57,58,59,...198