64
Zbliżył się Rok do pokładu, podał królewnie swój grzbiet i oboje po chwili znikli w niebiosach. Tymczasem
rozpacz kupca perskiego była tak wielka, że stracił mowę i znieruchomiał całkowicie.
Rozumiał jednak mowę innych. Toteż zbliżyłem się doń i obiecałem uroczyście, że po powrocie do Bagdadu
zwrócę stracone diamenty w tej samej ilości. To go uspokoiło i przyszedł do siebie. Nazajutrz, powyzdrowieniu kupca
perskiego, okręt nasz przybił do brzegów Balsory. Co tchu udałem się konno z Balsory do Bagdadu w towarzystwie
kupca perskiego, który swego rumaka objuczył opróżnionym kufrem.