70
― Tak dziwnie i tak ukosem popatrujesz na mnie, jakbyś chciał oddać mnie do prania. Wyznaj mi szczerze,
czy pielęgnujesz w duszy tego rodzaju myśl nieludzką?
―Uspokój się, drogi wuju! ― zawołałem z lekka rumieniąc się na twarzy. ―Nigdy podobna myśl nie postała
mi w głowie! Zanadto cię kocham, abym na chwilę nawet pragnął pozbyć się ciebie w sposób tak bezrozumny!
I rzeczywiście postanowiłem w duszy nie opuszczać wuja dopóty, dopóki nie pozbędzie się swych chorobliwych
nałogów.
Byłbym z pewnością wykonał mój zamiar szlachetny, gdyby nie to, że Diabeł Morski nie śpi, jak w ogóle każdy
diabeł.Czuwałonnademnąioczekiwałjenochwiliodpowiedniej,abymięznówpokusićdonowychprzygódiniebezpieczeństw.
Tym razem zjawił mi się we śnie i powiedział, że w dalekim a nieznanym kraju czeka na mnie niecierpliwie niezwykle
piękna i płomienna królewna, która mię zna ze słychu i z opowiadań, gdyż sława moja, jako podróżnika, obiegła
niemal cały świat i przenikła aż do najbardziej zaklętych krańców ziemi.
Uśmiechnąłem się we śnie z niedowierzaniem i zapytałem niby od niechcenia:
― Czy nie wiesz przynajmniej, jak na imię owej królewnie?
― Jakżebym nie wiedział o tym ja, który z fachu i urzędu winienem wszystko wiedzieć! ― zawołał Diabeł
Morski. ― Królewna owa nazywa się Sermina. Zresztą możesz ją poznać nie tylko po imieniu, lecz i po niezwykle
płomiennym wyrazie oczu. Nie znajdziesz na całym świecie drugiej tak płomiennej królewny! Serce jej uderza
tysiąc dwieście pięćdziesiąt trzy razy na minutę. Tysiąc pierwszych uderzeń królewna przeznaczyła dla nieznanego
młodzieńca, dwieście następnych - dla ulubionego kota, który nigdy swej pani nie opuszcza, pięćdziesiąt
przedostatnich - dla każdego, ktokolwiek zachwyci się jej urodą, a trzy ostatnie uderzenia - dla swego męża, który
jest słynnym czarnoksiężnikiem i już od lat wielu spełnia wszelkie zachcianki i kaprysy płomiennej królewny. Radzę
ci, kochany Sindbadzie, ani chwili nie zwlekać i natychmiast po ocknieniu udać się w podróż do krajów nieznanych,
gdzie na pewno spotkasz piękną Serminę, gdyż sam los skieruje bieg twego okrętu ku owym wybrzeżom, kędy
Sermina wyczekuje niecierpliwie twego przyjazdu.
1...,63,64,65,66,67,68,69,70,71,72 74,75,76,77,78,79,80,81,82,83,...198