80
W podziemiach śnię i marzę, W ustach mam roje słów. Podziemne korytarze Pełne są moich snów. Dość
mi rozkazać snowi:
„Śnij mi się tak a tak!”
A sen się już różowi,
Podając złoty znak.
Jam tu - z mym snem i losem,
Najpłomienniejsza z dziew!
Idź w ślad za moim głosem,
Dla ciebie nucę śpiew!
Tak śpiewała Sermina. Nie widząc jej postaci słyszałem jeno głos cudowny i szedłem w ślad za owym
głosem. Szedłem po powierzchni ziemi, podczas gdy ona szła pod jej powierzchnią. Pilnie nasłuchiwałem śpiewu,
aby się nie rozminąć przypadkiem z moją podziemną przewodniczką. Śpiew nagle umilkł. Zatrzymałem się natychmiast
wmiejscu, gdzie nastało milczenie. Domyśliłem się, iż w tym właśnie miejscu znajduje się wnijście do podziemi.
― Czy widzisz krzew różany u swoich stóp? ― zapytała mię spod ziemi Sermina.
― Widzę ― odrzekłem.
― Wyrwij z korzeniem ów krzew różany, a zobaczysz pod nim drzwi żelazne.
Wówczas zerwij jedną różę i ową różą prowadź po drzwiach tak, jakbyś pisał - litera po literze - moje imię,
a drzwi niezwłocznie się rozewrą. Ujrzysz pod nimi schody marmurowe i po tych schodach znijdziesz do podziemi,
gdzie czekam na ciebie, bom już od dawna przeznaczyła ci tysiąc pierwszych uderzeń mego serca.
Wyrwałem z korzeniem krzew różany i znalazłem na jego miejscu drzwi żelazne. Zerwałem jedną z róż
i zacząłem nią prowadzić po drzwiach tak, jakbym pisał - litera po literze - imię Serminy. Gdym nakreślił literę S
- drzwi poruszyły się niespokojnie. Gdym nakreślił literę e - ukazała się na drzwiach klamka złota. Gdym nakreślił literę
r - zjawiła się dziurka od klucza. Gdym nakreślił literę m - klucz złoty wymknął z ziemi i jął pełznąć ku dziurce.